poniedziałek, 25 listopada 2013

Number ten

Dzień następny. Zuza ospale podniosła się do pozycji siedzącej. Przyszło jej to z trudem, ale dała radę. Spojrzała na zegarek. Była już dość późna pora. Dziewczyna miała w nawyku wstawanie wczesne w celu szybkiego posprzątania i przyszykowania się do ewentualnego wyjścia. Tym razem nie chciała wysunąć chociażby nogi. Nie miała na to siły. W głowie huczała jej głośna muzyka i głosy nieznajomych. Miała kaca.
W końcu jakaś siła zmusiła ją do wstania. Nie mogła dalej tak leżeć. Stało się to monotonne. Zeszła do kuchni, gdzie jak zwykle nikogo nie było. Rodzice najwyraźniej już wyszli. I tak nie miała ochoty skracać im wczorajszego wieczoru. Wzięła tylko butelkę wody i wróciła do swojego pokoju.
Weszła pod ukochaną kołdrę i na kolanach położyła włączonego laptopa. Od razu wyświetliło jej się powiadomienie informujące o nowej wiadomości. Przeczytała ją. Była od Igora. Chciał się spotkać i porozmawiać. Pomimo doskwierającego bólu głowy i nagłego przypływu gorąca zgodziła się. Nie potrafiła mu odmówić.
Po wypiciu ostatniej kropli wody podniosła się na równe nogi i wzięła za siebie. Najpierw poszła pod zimny prysznic. Zmyła z siebie wszystkie bóle. Zrobiło jej się lżej. Wybrała stosowne, jednocześnie proste ubranie na spotkanie i wykonała całą resztę rzeczy, które miała na liście.
Gdy była już w pełni gotowa wyszła z domu zamykając za sobą drzwi. Podążała do parku gdzie miał czekać na nią przyjaciel. Przez drogę zastanawiała się co takiego naglącego chciał jej powiedzieć. Wydawało się to dość ważne. Przechodząc na skróty była tam nieco szybciej niż przypuszczała. Usiadła na ławce obok przyjaciela.
i: dobrze, że już jesteś. chciałem powiedzieć ci to już wcześniej, ale nie potrafiłem.
z: powiedz po prostu co ci leży na sercu. wysłucham ci i poradzę jak będzie taka potrzeba.
i: dostałem propozycję pójścia do akademii.
z: tej, o której mówiłeś mi gdy się poznaliśmy ?
i: tak, tej. nie wiem co mam robić. co prawda mam jeszcze czas na podjęcie decyzji, ale nadal jestem w kropce.
z: przecież bardzo chciałeś tam przystąpić, nad czym się zastanawiasz ? to twoja życiowa szansa. nie zwlekaj ! dlaczego jeszcze się nie zgodziłeś ?
i: zuza, ty nic nie rozumiesz ! ta akademia jest po drugiej stronie kraju. musiałbym się tam przeprowadzić na czas nauki. mówię ci o tym, bo nie chcę cię zostawiać. nie chcę tak po prostu wyjechać, przekreślić mieszkania tutaj. jest mi tu dobrze. znalazłem swoje miejsce na ziemi i ciebie. jesteś mi bardzo bliska, nie chciałbym cię stracić. nie wiem co robić.
z: igor, przyjaźnimy się. nigdy mnie nie stracisz. nawet jeśli nasza przyjaźń na jakiś czas kwitłaby tylko przez internet. nie możesz zawalać całej swojej przyszłości, swoich marzeń dla mnie. ja jestem tylko osobą a to da ci zyski. jeżeli odrzucisz tą propozycję popełnisz największy błąd swojego życia. będziesz tego żałował.
i: właśnie tego chcę uniknąć. chcę uniknąć kontaktu przez internet. wolę zostać na miejscu i widywać się z tobą codziennie na żywo. nie wiem, czy później byłoby tak jak teraz. po prostu się boję.
z: nie ma się czego bać. ja zostanę przy tobie na zawsze. do końca. jesteśmy przyjaciółmi i nic tego nie zmieni. odległość to tylko cyferki, które da się pokonać. będę cię odwiedzać raz w miesiącu, ty będziesz przyjeżdżał do rodziców na święta. igor, nie będzie źle. przez internet się poznaliśmy i to nasz żywioł. będziemy się cieszyć każdą chwilą, gdy się zobaczymy. to będzie nowe doświadczenie. a gdy już wrócisz, pójdziemy na najlepszą imprezę na jakiej kiedykolwiek byłeś, obiecuję.
i: jesteś najlepszą przyjaciółką jaką kiedykolwiek miałem, dziękuję ci za to, że jesteś. dziękuję losowi, że cię poznałem. masz rację. wrócę do domu i odpiszę na ich wiadomość. a co do imprezy. jak wczorajszy wieczór ?
z: chodźmy do mnie. napijemy się ciepłej herbaty i wszystko ci opowiem.
Nastolatkowie objęci poszli do domu dziewczyny gdzie ta opowiedziała przyjacielowi wszystko co zapamiętała ze szczegółami. Przyrzekli sobie, że zawsze będą przyjaciółmi i nic ich nie rozdzieli.

sobota, 2 listopada 2013

Number nine

Zuza wstała wcześnie rano bardzo zdenerwowana dzisiejszym wieczorem. Nie wiedziała jak ma się przywitać, czy ma pozować do zdjęć z Alą i innymi ludźmi z jej branży. Siedziała na łóżku wpatrzona w okno. W końcu zdecydowanie zeskoczyła z niego i sięgnęła po komórkę. Po kilku sygnałach usłyszała zdyszany głos mamy :
M: cześć Zuza, szybko mów o co chodzi, bo nie mam zbytnio czasu.
Z: dobrze. mam tylko jedno pytanie.
M: słucham ?
Z: mogę zostać w domu i nie iść do szkoły ?
M: a masz na to jakieś wytłumaczenie ? źle się czujesz albo coś cię boli ? na lodówce jest numer do lekarza.
Z: nie chodzi o stan mojego zdrowia. pamiętasz, jak mówiłam ci o tym wyjściu na pokaz ?
M: zupełnie zapomniałam, to dzisiaj ?
Z: tak. strasznie się nim denerwuję. w szkole nie mogłabym pozbierać myśli. chciałabym zostać w domu i się uspokoić do wieczora. pozwolisz mi na to ?
M: sama nie wiem..
Z: proszę, mamo.
M: eh, no dobrze, ale żeby to mi był pierwszy i ostatni raz, zrozumiane ?
Z: oczywiście, dziękuję ci.
Po rozmowie z rodzicielką dziewczyna odetchnęła z ulgą, ale równocześnie była zdziwiona jej postawą. Od kiedy interesuje się jej nie obecnością w szkole ? Nie było to dla niej teraz istotne. Musiała się jakoś ładnie i stosownie przygotować.
Na początku chciała wziąć długą i relaksującą kąpiel w wannie. Nałożywszy maseczkę weszła do gorącej wody wypełnionej po brzegi pianą i z zachwytem upajała się jej kojącym zapachem. Umyła się i leżała w niej do chwili, gdy woda nie wystygła. Zmyła maseczkę i owinęła się w spory ręcznik. Wyciągnęła suszarkę i zaczęła suszyć swoje piękne długie włosy. Postanowiła nakręcić na nie wałki, by później pięknie się prezentowały. Po tej czynności zarzuciła na siebie aksamitny szlafrok i zeszła do kuchni by coś zjeść.
Po skończonym posiłku starannie wypłukała zęby, wiedząc, że przed wyjściem zrobi to jeszcze kilka razy. Godziny mijały a Zuza starała się dobrać odpowiedni strój do wyjścia.
Około godziny szesnastej zakańczała powoli swoje przygotowania. Zdjęła wałki i upięła gęste loki kilkoma ozdobnymi wsuwkami. Założyła czarną koronkową sukienkę i buty na wysokim obcasie. Podkreśliła lekko swoje duże oczy i nałożyła na usta czerwoną pomadkę. Całość wypełniła zapachem swoich ulubionych perfum. Na pamiatkę zrobiła sobie zdjęcie i powoli zbierała się do wyjścia.
Otwierając drzwi frontowe niespodziewanie zobaczyła w nich Igora uśmiechającego się w taki sposób, jaki najbardziej jej się podobał.
I: ślicznie wyglądasz, jestem pod wrażeniem.
Z: dziękuję, ale co ty tu robisz ?
I: chciałem przyjść i życzyć ci powodzenia, ale w takim wypadku na tym się tylko nie skończy.
Z: powiedz mi o co chodzi, bo nie do końca rozumiem.
I: chciałem ci coś wyznać, ale nie wiem jak zacząć..
Nagle oślepiły ich reflektory limuzyny, która właśnie podjeżdżała pod dom Zuzy.
A: hej, zuza, wsiadaj ! już czas !
Z: już lecę !
Z: wybacz igor, obiecuję ci, że wrócimy do tej rozmowy, ale teraz sam rozumiesz..
I: nie no jasne, leć. to twoja życiowa szansa, powodzenia.
Dziewczyna pocałowała Igora w policzek i pospiesznie wsiadła do ekskluzywnego auta, machając mu na pożegnanie.

środa, 16 października 2013

Number eight

Nadszedł wyczekiwany czwartek. Dziewczyny już poprzedniego wieczoru umówiły się w centrum handlowym tuż po lekcjach. Zuza nie miała koncepcji co na siebie włożyć i miała nadzieję, że Alicja jej pomoże. Przekroczyła próg i od razu wypatrzyła koleżankę.
A: cześć kochana, świetnie, że już jesteś, mamy dużo sklepów do obskoczenia !
Z: dzięki, że mi pomagasz. mam nadzieję, że razem wymyślimy coś stosownego.
A: jasne, że tak. jesteś szczupła i wysoka, więc większość ubrań będzie leżała wspaniale, jestem tego pewna.
Zuza uśmiechnęła się i zaczęła się ich ganianina po butikach i drogeriach. Gdy za oknem zaczęło się ściemniać, dziewczyny wyszły przed centrum obładowane torbami z przeróżnych sklepów.
Z: jeszcze raz dziękuję za pomoc i do jutra !
A: ależ nie ma za co, widzimy się pod twoim domem jutro o 18.

poniedziałek, 14 października 2013

Number seven

Zuza siedziała na ławce i w zdenerwowaniu bawiła się rąbkiem swetra. Chwilę jej zamyślenia przerwał oddech przy jej uchu. Dziewczyna uśmiechnęła się i zachęcającym gestem wskazała na miejsce obok siebie. Igor przysiadł.
I: wydawałaś się zdenerwowana przez telefon, co się stało ?
Z: widziałeś mnie w internecie ?
I: o właśnie. gratulacje ! nie wiedziałem, że mam taką zdolną przyjaciółkę.
Z: w tym problem.. chodzi o to, że spotkałam się dziś z Alą i ta zaproponowała mi uczestnictwo w pokazie, na którym chce mnie przedstawić kilku osobom.
I: no i w czym tkwi ten problem ?
Z: w tym, że nie wiem co mam zrobić. jeżeli tam pójdę i poznam tych wszystkich ludzi, moje życie diametralnie się zmieni, już nic nie będzie tak jak było. od poniedziałku znów będę musiała nosić wzrok innych na sobie. boję się pomyśleć co by było po pokazie.. z drugiej strony robię to co lubię i cieszę się, że ktoś to docenił. zadzwoniłam do ciebie po to, byś doradził mi co mam robić.
I: posłuchaj.. jeżeli czujesz gdzieś w środku, że projektowanie ubrań daje ci wielką radość a przede wszystkim przyjemność, to nie widzę powodów, byś to tak po prostu odstawiła w kąt, tym bardziej, że daje to niezłe efekty. co prawda nie widziałem tych projektów na żywo, ale na pewno są świetne. myślę, że powinnaś tam pójść, pokazać się, przedstawić osobiście. ci ludzie to wielkiej rangi projektanci, na pewno dadzą ci jakieś wskazówki co do dalszej pracy, uwierz w siebie.
Z: jeżeli tak sądzisz, to pewnie masz rację. potrzebowałam tych słów. dziękuję.
Dziewczyna mocno wtuliła się w przyjaciela. Czuła, że jest jej naprawdę bliski, że może mu się wyżalić i poradzić. Dziękowała w duchu, że na niego trafiła.
Wracając do domu wstąpiła jeszcze do ulubionej knajpki na gorącą czekoladę. Usiadła przy stoliku i obracając telefon w dłoniach w końcu napisała wiadomość do Alicji informując o swojej obecności na pokazie. Automatycznie dostała odpowiedź :
świetnie ! w takim razie w czwartek zadzwonię do ciebie i ustalimy godzinę zakupów. musisz się jakoś prezentować jako przyszła pani projektantka.
Zuza uśmiechnęła się skrycie. Szczerze nie mogła się doczekać, gdy poda rękę znanym ludziom. Kto wie, może ona również będzie kiedyś postrzegana jako wyszukana stylistka.
 

sobota, 12 października 2013

Number six

W sobotni ranek dziewczynę obudził donośny głos dzwonka jej telefonu. Otrzeźwiała i wyjęła komórkę spod poduszki. Na początku nie skojarzyła tego numeru, ale po głosie rozpoznała swoją rozmówczynię:
A: cześć Zuza! masz dzisiaj czas?
Z: o Ala, co za niespodziewany telefon. tak, nie mam na dziś żadnych planów.
A: przepraszam, że tak wcześnie, ale chciałabym cię zaprosić na lunch. co ty na to?
Z: no.. w porządku. gdzie i o której?
A: bądź o 13 w tej nowo otwartej knajpce na rogu, wiesz gdzie ?
Z: tak, kojarzę ją. myślę, że trafię.
A: no dobrze, to do zobaczenia!
Zanim Zuza odsunęła telefon od ucha, dziewczyna się rozłączyła. Rzeczywiście nie miała nic innego do roboty, więc czemu miałaby nie iść? Igor i tak zajęty był sprowadzaniem reszty swoich rzeczy ze starego domu, więc w ten weekend nie miał dla niej czasu.
Po posprzątaniu swojego pokoju i reszty pomieszczeń dziewczyna była zdana na siebie. Rodzice jak zwykle pracowali a ona musiała wszystko robić sama. Zrobiła śniadanie, ubrała się już do wyjścia i w oczekiwaniu na popołudnie zabrała się za czytanie zaległych książek.
Po nastaniu wyczekiwanej godziny, zaczęła zbierać się do wyjścia. Zarzuciła na siebie tylko kurtkę skórzaną i ciepły szal, bo na dworze panowała chłodna jesień. Wyszła i zamknęła drzwi chowając klucze do torby.
Lekko spóźniona weszła do knajpy i rozglądała się za koleżanką. W końcu dostrzegła machającą jej Alę. Szybko podeszła do niej, ściągając odzież wierzchnią. Po przywitaniu się zaczęły rozmawiać:
A: nie zadzwoniłam do ciebie tylko w celu zjedzenia lunchu.
Z: nie trudno było się domyślić, mów o co chodzi.
A: wiedziałam, że przed tobą nic się nie ukryje. widziałaś już pewnie artykuł w internecie..
Z: tak, choć dopiero wczoraj. powiem szczerze, że byłam zaskoczona, że masz takich zdolnych krawców.
A: ah, to prawda, ale chciałam, żebyś również miała w tym swój udział, więc zdradziłam twoje nazwisko. nie gniewaj się na mnie, proszę. racja, mogłam cię najpierw zapytać, więc masz prawo być zła.
Z: ale ja nie jestem zła. to miłe, że ktoś to docenia, dziękuję. serio, nie masz się czym martwić. tylko o to chodzi ?
A: to mi ulżyło. nie do końca tylko o to. jest też druga sprawa. może poszłabyś ze mną w przyszły piątek na pokaz, w którym uczestniczę ? to dla mnie bardzo ważne. poza tym wiele osób chciałoby cię poznać. co ty na to ?
Z: jej, chyba nie potrafię ci na to teraz odpowiedzieć. mogłabym to przemyśleć i dać ci znać ?
A: jasne, nie ma pośpiechu. zadzwoń albo napisz jak ci wygodniej. nie mam zamiaru cię popędzać.
Ich rozmowa ciągnęła się przez dłuższy czas, w końcu obydwie rozeszły się w swoją stronę, będąc w ciągłym kontakcie telefonicznym. Zuza nie wiedziała co ma myśleć. Zgodzić się, czy odpuścić ? Potrzebowała rady. Bez zbędnego zastanowienia wyciągnęła telefon i wybrała numer :
I: cześć, co słychać ?
Z: możemy się spotkać ? muszę z kimś pogadać..
I: jasne. za godzinę będę wolny, spotkajmy się w parku, tam gdzie ostatnio.
Z: do zobaczenia.
 
 

środa, 2 października 2013

Number five

Po spotkaniu Zuza wróciła do domu cała w skowronkach. Od progu nuciła wesołe melodyjki i wysłuchiwała, czy rodzice są w domu. Jak sądziła - nie było ich. Pewne było, że wrócą w nocy, gdy ona będzie już spała. Bez pośpiechu weszła po schodach i skierowała się do swojego pokoju.
Wyciągając książki z plecaka, w celu spakowania się na poniedziałek natrafiła na kartkę przypominając sobie, że miała czym prędzej sprawdzić źródło rozmów swoich rówieśników. Mechanicznie odrzuciła wszelkie wadzące jej rzeczy na biurku i włączyła komputer. Maszyna jak zaczarowana dość szybko się załączyła i dziewczyna szybko wpisała adres.
Ku jej wielkiemu zdziwieniu zobaczyła dziewczynę w znanej sobie kreacji. Co najważniejsze była to dziewczyna, z którą Zuza gadała godzinami o różnych rzeczach na czacie. To co przeczytała jeszcze bardziej ją poruszyło:
'' zastanawiacie się pewnie co za cudowną kreację ma na sobie nasza wschodząca gwiazda - modelka Alicja Marek. otóż dowiedzieliśmy się od niej samej, że pokazała swojemu styliście projekt tego stroju. nazwisko wykonawcy a raczej wykonawczyni również nam zdradziła. jest to niejaka Zuzanna Krops. 'dziewczyna ma na swoim koncie bardzo dużo projektów, ale niestety nikomu nie chce ich pokazywać. są świetne !' - wypowiada się sama Alicja. miejmy nadzieję, że Ali uda się wyciągnąć coś więcej od Zuzy. będziemy na bieżąco patrolować tę sprawę, bo szkoda by było zmarnować taki talent. ''
Czytając to dziewczyna niemal spadła z krzesła. Media o niej pisały i to dlatego cała szkoła tak na nią patrzyła. Była z siebie dumna a jednocześnie strasznie się zawstydziła obecną sytuacją. Jej nazwisko było znane? Nie mogła w to uwierzyć, to nie działo się naprawdę.
Jej chwilę zamyślenia przerwał donośny głos mamy informujący o tym, że wróciła. Zuza wyłączyła komputer i zeszła się z nią przywitać. Postanowiła na razie nic jej nie mówić, sama przywyknąć do tej myśli, oswoić się z sytuacją w szkole. Nie wiedziała co ma teraz robić. Odezwać się do Alicji z nowymi pomysłami, czy milczeć? Być znaną i rozpoznawalną osobą, czy szarą myszką jak dotychczas? Musiała się z tym przespać.

wtorek, 1 października 2013

Number four

Idąc do parku po szkole dziewczyna odczuwała lęk przed czymś, o czym nie miała zielonego pojęcia. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. Przez całą drogę nurtowało ją to i nawet, dochodząc do parku, oglądane przez nią widoki nie robiły na nią aż takiego wrażenia jak zwykle.
Idąc szeroką aleją, przysiadła na pustej ławce i czekała, choć nawet nie wiedziała na co. Bez zastanowienia spojrzała na wyświetlacz telefonu. Jakby na działanie jej wzroku komórka zaczęła dzwonić a widoczny był znany jej numer - Igor. Szybko odebrała :
I: cześć, jesteś już w parku ?
Z: tak, ale powiedz mi chociaż czego mam wypatrywać ?
I: czy masz ze sobą dżinsowy jasny plecak i włosy upięte w koka ?
Z: tak, ale skąd to wiesz?
I: zamknij oczy i nie podglądaj.
Połączenie zostało zerwane a Zuza była oszołomiona. Nie zważając na konsekwencje swojego czynu zamknęła oczy i czekała. W końcu ktoś przykrył jej oczy dłońmi. Dziewczyna wzdrygnęła się i zeskakując z ławki gwałtownie się odwróciła.
Zobaczyła wysokiego i wysportowanego chłopaka. Był w jej wieku, to pewne. Miał brązowe oczy, ciemne włosy i równe śnieżnobiałe zęby układające się w uroczy uśmiech. Był prostej postawy i nadal wyczekująco na nią patrzył.
I: cześć Zuza..
Z: Igor?
I: w końcu mamy okazję spotkać się na żywo.
Dziewczyna rzuciła mu się w ramiona z szerokim uśmiechem.
Z: ale skąd ty tutaj?
I: moi rodzice szukali pracy w innym mieście, natknęli się na to. przeprowadzka była konieczna, więc nawet się ucieszyłem. wiedziałem, że tu mieszkasz i dlatego nie stawiałem oporu.
Z: ale dlaczego nic mi nie powiedziałeś? zorganizowałabym jakiś wypad; do kina albo na rolki.
I: chciałem ci zrobić niespodziankę. wiem, że ich nie lubisz, ale chciałem zobaczyć twoją minę.
Z: przyznam, że niespodzianka ci się udała.
Pogrążeni w dalszej rozmowie nastolatkowie poszli na miasto. Zuza oprowadziła Igora po najlepszych miejscach, razem zjedli lody i poszli do kina. Po filmie dziewczyna dowiedziała się, gdzie mieszka jej przyjaciel i że razem będą chodzić do szkoły. Była wniebowzięta.